Nazywam się Ania Crick i jestem instruktorką Barre od pięciu lat, ale moja przygoda z fitnessem
rozpoczęła się 18 lat temu, gdy przeprowadziłam się do Portland w stanie Oregon i
rozpoczęłam tam studia z Fitness Technology.
W trakcie studiów uczyliśmy się prowadzenia zajęć grupowych w wielu różnych kategoriach od
yogi, pilatesu i tai chi do zajęć aerobowych i siłowych itd. Po ukończeniu studiów z
wyróżnieniem, zdobyłam certyfikat trenera personalnego ACSM i pracowałam w małej butikowej
siłowni jako trener personalny i instruktor zajęć grupowych.
Gdy zostałam mamą po raz kolejny i pojawiły się u mnie ogromne problemy plecami i z
miednicą oraz powrotem do kondycji sprzed ciąży, moja fizjoterapeutka poleciła zajęcia
Barre…nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, bo wydawało mi się że po zajęciach było
gorzej z moimi lędźwiami (problemem był jednak fakt, że po prostu nie uważałam i nie
trzymałam napiętego brzucha w trakcie wykonywania ćwiczeń) ale po kilku tygodniach wróciłam
i tak już jakoś wracałam dwa, czasem trzy razy w tygodniu. Gdy załapałam już o co w tym
wszystkim chodzi to Barre był dla mnie jak nałóg tylko, że zdrowy.
Dzięki Barre widziałam pozytywne zmiany w moim ciele, czułam się silniejsza, smuklejsza i
dumna ze swojej wytrwałości. Skończyły się problemy z plecami i byłam w najlepszej formie
swojego życia w czasie kolejnej ciąży, w której ćwiczyłam Barre aż do dnia porodu. Było to
ponad siedem lat temu, wkrótce później zostałam certyfikowanym instruktorem Barre Above i od
tego czasu intensywnie trenuję nie tylko siebie ale i innych, z małymi przerwami na życie.
Co moje klientki kochają w zajęciach Barre i dlaczego wracają? Barre przyciąga, bo każda z
was może uczestniczyć w zajęciach, w każdym wieku i o każdej kondycji fizycznej, a rezultaty
widać już po kilku tygodniach – lepsza postawa ciała, silniejsze nogi, zgrabniejsze pośladki,
dobre samopoczucie, mniejsze bóle pleców. Możliwość modyfikacji ćwiczeń, lub ich ubarwienia
poprzez dodanie hantli, piłeczek, taśm. Poza tym wysiłek fizyczny w grupie przy dobrej,
energicznej muzyce motywuje i dodaje im energii. Na pierwszych zajęciach nauczysz się kilku
nowych słów, które używa się w balecie, takie jak „plie”(czyli przysiad/zejście w dół),
„releve”(podniesienie pięt/stanie na palcach), „arabesque”(jedna noga stoi, druga podniesiona z
tyłu), ”pozycja pierwsza”(otwarcie stóp) itp.
Ale, ale… nie myślcie, że Barre to spacerek po parku…..są momenty, że masz ochotę rzucić
czymś w instruktora, gdy słyszysz po raz kolejny”i teraz małe pulsiki” a tobie trzęsą się już nogi
z wysiłku i końca nie widać 🙂 za to uczucie po zajęciach jest niezastąpione i chciałabym, żeby
każda z was mogła do nas dołączyć i poczuć tą energię, którą my kobiety w sobie nosimy, ale
nie zawsze o niej pamiętamy.
Szczerze mówiąc nie znam kobiety, która była kilka razy na Barre i nie złapała tzw. „bakcyla”
.